Aktorskie poświęcenie nie zna granic. W rozmowie z magazynem "Total Film"
Nicholas Hoult ujawnił, że na potrzeby horroru komediowego "Renfield" zdecydował się zjeść przed kamerą prawdziwe insekty. Owadzia uczta na planie "Renfielda"
W filmie
Chrisa McKaya brytyjski aktor wciela się w tytułowego sługę
hrabiego Drakuli (
Nicolas Cage).
Renfield zjada żywe stworzenia, aby pozyskać ich siły witalne i w ten sposób spotęgować moce, które otrzymał od swojego upiornego pracodawcy.
Hoult przyznał, że najwięcej prawdziwych owadów zjadł w scenie, w której jego bohater przygotowuje się do wielkiej walki.
Myślę, że zamówili je z Amazonu albo innego sklepu internetowego - wspomina aktor -
Świerszcze były w różnych smakach. Niektóre z nich były grillowane, inne z dodatkiem soli i octu. Kiedy już przekonasz się do zjedzenia ich, okazuje się, że wcale nie smakują źle. Wiem, co mówię, bo zjadłem ich dużo. Był tylko jeden, który nie przypadł mi do gustu - stonka ziemniaczana. Smakowała jak... stonka. Aktor zaznacza, że nie wszystkie insekty, które spożywał przed kamerą, były prawdziwe. Część ekranowych karaluchów została przygotowana z karmelu.
"Renfield": o czym opowiada film?
W "
Renfieldzie" tytułowy bohater po latach wiernej służby w zamku Drakuli postanawia odmienić swoje życie. Zapalnikiem przemiany okazuje się spotkanie z zadziorną policjantką (
Awkwafina), w której chłopak zakochuje się bez pamięci.
Film trafi do polskich kin 14 kwietnia.