Normalnie został prezydentem. Startował jako kandydat w wyborach i ludzie go wybrali. Co takiego trudnego jest tutaj do zrozumienia. To znaczy ja wiem, że pytanie odnosi się do tego, jakim cudem ludzie w ogóle na Trumpa głosowali. A no normalnie.
USA słyną niby z demokracji, gdzie ponoć każdy może odnieść sukces w życiu i teoretycznie zostać nawet prezydentem, ale jak się okazuje teoria to jedno, a realia społeczne to coś zupełnie innego, szczególnie gdy ludzie wybierają kogoś spoza układu politycznego. Wtedy rządzący mają tak zwany ból d...y, bo naród wybrał, ale jak się okazuje, nie tego co trzeba.
Ale najlepsze jest to, że zamiast uszanować decyzję wyborców, to próbowano i dalej się próbuje Trumpa gnoić na wszelkie możliwe sposoby.
Trump musiał naprawdę mocno zaleźć pewnym osobom i środowiskom za skórę, że do dziś nie ustają próby zdyskredytowania go publicznie. Robi się wszystko, by człowieka ośmieszyć i zniszczyć.
No nie powiem, Trump był zabawny momentami jako prezydent, był nadęty, pyszny i dumny, zarozumiały i czasami gadał od rzeczy. Ale mimo wszystko, został wybrany i powinno się to uszanować. Tym bardziej że naprawdę chciał coś zrobić. Nie poszedł tam dla pieniędzy i władzy. Ale problem był taki, że był to człowiek, który nikomu nie pasował, ponieważ był spoza układu politycznego. I dlatego robiono wszystko, by się go pozbyć i zrobić z niego karykaturę, co się poniekąd udało.
To tylko pokazuje nam, że nie każdy niestety może być prezydentem. Są elity rządzące, jest władza i związany z tym biznes, oparty na kręgu wzajemnej adoracji: ty poklepiesz mnie po plecach, to ci coś załatwię, ja poklepię kogoś innego, a on jeszcze kogoś. I tak to się kręci.