... żal straszny, ja rozumiem ... propaganda, "amerykański odbiorca", "kochajmy murzynów", "czarni muszą mniej pić", "mogą ładne białe Włoszki" ... to wszystko można odfiltrować i jakoś przełknąć ... ale żeby z tak wdzięcznego tematu robić lotniczą arcadówkę ... niech lucasfilm pozostanie przy filmach o kosmitach !!!
Pomimo calej propagandy i afroamerykanskich dialogow, film mi sie podobal :) Pewnie gdyby nie opieral sie czesciowo na faktach, bylby nie do przelkniecia, a tak musze napisac, ze podziwiam tych pilotow...
Fakt faktem 332FG nie stracił nigdy żadnego bombowca, za co należy się im szacun.
A według mnie jest to prawdopodobnie bzdura. Jeśli typowe wyprawy nad Niemcy z lat 1944-45 wyglądały tak że na raz leciały nierzadko setki B-17 czy B-24 i równolegle osłaniane przez ileś grup myśliwskich to po prostu musiały być straty ze strony licznych formacji niemieckich myśliwców. To jest niemożliwe by nie było strat - mogliby być nawet i świetnymi lotnikami jak rzekomo było w 1945 z tym strąceniem paru ME-262 ale to i tak niewykonalne nie ponieść strat przy takiej skali bitew powietrznych.
332FG walczył w osłonie bombowców przez ostatnie 1,5 roku wojny. Myśliwców niemieckich było już wtedy naprawdę mało i atakowali małymi grupkami. Amerykanie zrezygnowali nawet z kamuflażu bombowców i zostawiali srebrną blachę by odciążyć o te paręset kilo bombowiec by leciał szybciej. Formacje bombowców składające się z paruset samolotów i były osłaniane przez parę skrzydeł/grup myśliwskich (1 skrzydło myśliwskie to 4/5 dywizjonów po ok. 12 samolotów każdy) na różnych wysokościach i odległościach od centrum BF. Niemcy w dużej większości byli wyłapywani nim w ogóle zbliżyli się do bombowców, tymi którym się udało zajmowała się eskorta bezpośrednia tzw. "close escort" (nasi kochani czarni bracia) i później strzelcy pokładowi, którzy dzięki zmodyfikowanemu szykowi formacji bombowej i ilości samolotów w niej prezentowali ścianę z kul prawie nie do przebycia (1 B-17g to aż 11 karabinów maszynowych), więc tak naprawdę jest możliwe, i w oficjalnej wersji historii 332 grupy myśliwskiej stoi jak wół - zero strat wśród bombowców.
Pewnie masz rację w tej kwestii, zwłaszcza jeżeli przyjmiemy ten parę warstw ochronnych myśliwców i tezę że 332 latała zawsze jako ostatnia linia obrony. Przypomniałem sobie właśnie wspomnienia np. Heinz'a Knokego (książka "Walczyłem dla Fuhrera" z serii lotniczej który właśnie nawet w 1944 tj. w dobie wszędobylskich eskortowców w postaci chmar P-47 i P-51) zestrzelił "zaledwie" 4 fortece w tym okresie i wspominał piekielne starcia z eskorto - co prawda były i większe asy w kwestii ale też i statystycznie wielu pilotów nie przedzierało się przez eskortę i musiało zadawalać się np. maruderami uszkodzonymi przez p-lotki i nienadążającymi za resztą. A sama 332 zaczęła misje eskortowe nad Niemcy gdzieś wczesnym latem kiedy Luftwaffe znajdowała się już na równi pochyłej jeśli chodzi o nadążanie z produkcją i naprawą maszyn w stosunku do ponoszonych strat. Czyli biję się w pierś i przyznaję po przypomnieniu sobie faktów - jest możliwe że 332 mogła nie stracić bombowca. Co prawda przede wszystkim dlatego że dużo mniej samolotów przebijało się przez 1 warstwę ochronną ale i tak nie powinno odbierać im to laurów.
Po nowej analizie dostępnych materiałów okazało się, że stracili prawdopodobnie 25 spośród osłanianych bombowców. To oczywiście i tak sporo poniżej "białej średniej", ale mit upadł. I w sumie dobrze. Nic bardziej nie szkodzi historii, jak wzięte z kapelusza bajki.
Ja to podziwiam jedynie ILM. Reszta to słabizna. Daję 6/10. Jedynie efekty specjalne sprawiają że film warto zalukać.
"mogą ładne białe Włoszki" co to znaczy yyyyyyy bo chyba nie bardzo jest w tym sens :)
sypiać z białymi kobietami ! ... wracając do filmu proponuje obejrzeć Ciemnoniebieski Świat, a następnie Red Tails ... to są dwa różne kina ... niestety po obejrzeniu Red Tails bardziej przypomina mi to "inwazję kosmitów" niż film wojenny ... po Szeregowcu Ryanie, Kompanii Braci, Pacyfiku ... miałem nadzieje, że pójdzie to raczej w tym kierunku szczególnie z filmem o takim budżecie ... echhh
z tym, ze ladne wloszki dawały czarnym, ktorzy stacjonowali we wloszech to akurat jest prawda, jakies romanse byly opisywane w historii 2WŚ pomiedzy pilotami czarnych korpusow lotniczych, a wlasnie milymi włoszkami :)
nom, obejrzalem ten bzdet z bulem serca i glowy. zaciekawil mnie jednak fakt ze jezus byl czarny... slyszalem juz opinie ze jest amerkaninem i zydem oraz kobieta... ale czarny jezus to rewelacja, za ktura nalezy sie oscar i pokojowa nagrodo nobla dla calego Hollywood.
Wytrzymałem 45 minut, dalej już nie mogłem tego oglądać, jak 4 myśliwce atakują lotnisko niemieckie uzbrojone po żeby :) Gra aktorów jak i dialogów na bardzo niskim poziomie, dobrze że ten film nie wszedł na naszych kin.
Tez mnie to razilo w filmie , a co do romansu europejczycy byli bardziej cywilizowani nie mieli niewolnictwa i nie byli rasistami, pozatym przystojny facet dziwicie sie ze wloszka na niego poleciala
...i jeszcze jak "przy okazji" zatopił w pojedynkę niszczyciel i nawet to nagrał! brawo!
owszem nagrał - a co tu dziwnego - kolega nie słyszał o kamerach sprzężonych z działkami? a to szkoda! wtedy to była norma. teraz dziwi.
Myślę ,ze nie chodzi o wybielanie czarnych w oczach Białych.
Po prostu amerykanie kręcą od czasu do czasu jakiś film o murzynach i dla murzynów jest to przeznaczone. Są one oczywiście na niskim poziomie ,ale bajki dla dzieci też są do nich dostosowywane. Innym znanym filmem "For Us By Us" (FUBU) jest Bad Boys. Były też inne typu Czarne Pantery ,ale tego normalny człowiek raczej nie ogląda.
Pearl Harbor tez jest na żenująco niskim poziomie a przecież nie jest robiony pod czarną widownie ;)
Praktycznie wszystkie filmy dzisiaj są beznadziejne ,ale te dla murzynów są co najmniej niezrozumiałe dla Białego. Chodzi o tą całą otoczkę ,to joł jowanie ,kobiety gadające podczas kołysania głową na boki ,przedstawianie bycia prymitywem i zbirem jako coś romantycznego itp. W ilu filmach był pseudo romantyczny motyw z murzynem który zabił kiedyś człowieka i o tym opowiada jakby to był powód do współczucia mu etc. W takich filmach jedna ofiara na jednego murzyna to minimum.
Takich odkryc bylo niestety wiecej - wiekszosc tekstow w filmie byla na poziomie 10 latkow.
Juz w pacyfiku bolala mnie troche propaganda, ale to co tutaj bylo to juz zakrawalo o kpine, nawet jesliby pominac te banalne teksty.
Dawno juz zaden film mnie nie irytowal, pomimo iz zasiadlem do niego z ochota (lubie filmy traktujace o ww2) - czulem sie po prostu jakby ktos wojne przefiltrowal przez pg13.