Oczywiście, że Allen, najlepsze autorskie kino na świecie. Z. Braff, jak na standardy hollywood, też jest bardzo interesującym artystą.
Moim zdaniem niepotrzebnie. Niektórzy dobrze sobie radzą w potrójnej roli inni jeszcze w 4 zadaniach ( Chaplin i Allen nieraz tworzyli muzykę do swoich filmów)
Pewnie jeszcze się znajdą tacy.
Jakkolwiek to w ogóle nie wpływa na filmy.
Czasami są dobre filmy słabych aktorów. Słabe role dobrych aktorów w ich filmach. A czasami wszystko jest dobre. Innymi słowy tak jak przy każdym filmie.