prezentowany przez czarnoskórych komików to nie jest "HBO na stojaka", czy inny "Kabareton". Dosadny, często mocno nieprzyzwoity, wręcz wulgarny - nie wyobrażam sobie, żeby w polskiej TV polski komik pozwolił sobie na tak śmiałe obyczajowo teksty. Wulgarność nie jest tu jednak celem, lecz środkiem. Kpina celuje w obyczajowość typową dla czarnoskórych - rozkłada ją na czynniki pierwsze, nie pomijając najbardziej intymnych rejonów. Trzeba przyznać, że komicy nie oszczędzają swoich "braci". Miejscami niesmaczny ten show, ale w sumie dość zabawny.