zaś Wojna Harta zbiera cięgi za amerykański patos, pompatyczność, przewidywalność... wystarczy poczytać inne opinie.
w zasadzie produkcje te nie różnią się jednak AŻ tak bardzo; ot mamy oficera z pokolenia na pokolenie, młodego pretendenta, żołnierzy różnych i różnistych, NAWET czarnych lotników z Tuskegee (a jakoś w Band of Brothers nie widziałem żadnego - który film więc jest "bardziej" rasistowski?). jest patos, jest poświęcenie, są DOKŁADNIE takie same rzeczy, jak w Kompanii Braci
Nie mogłeś widzieć w Kompanii Braci żadnego czarnego, bo KB to serial oparty na prawdziwych wydarzeniach, Wojna Harta to czysta fikcja. W tamtych czasach panowała segregacja rasowa w armii, czarni nie byli wcielani do wojska.
wiem, że to troll, ale nie mogę się powstrzymać
"czarni nie byli wcielani do wojska".
nawet biali nie byli wcielani. armia usa, w czasach WW2, była całkowicie ochotnicza. fałszywa jest też teza, jakoby walczyli tylko biali. zainteresuj się tematem bardziej, to zobaczysz, że przedstawiciele wszystkich grup etnicznych, zamieszkujący USA, brali udział w walkach na różnych frontach. najsłynniejsi to właśnie czarni Lotnicy z Tuskegee i Indianie Navajo, szyfranci z Pacyfiku. niestety, segregacja jako taka, miała miejsce.
Faktycznie mój błąd, przepraszam. Byli wcielani do wojska i może się czymś tam zasłużyli (nie bardzo mnie ten temat interesuje, zostawiam to bardziej obeznanym), ale faktem jest segregacja i faktem jest to, że służyli w osobnych jednostkach. Dlatego (odpowiadając na pierwszy post) nie widać było "kolorowych" w KB.
w KB nie było czarnych, bo autor książki pominął ich w fabule. może służyli w jednostkach z głównymi bohaterami ale pan Ambrose po prostu o nich nie wspomniał, może sam był rasistą i nie chciał się na nich skupiać... ;)