lecz jeśli znasz kogoś kto oglądał ten film i nie płakał to WIEDZ że coś się dzieje.
ja wiem jedno jest to z pewnoscia ogladacz polskich debilnych telenowel, te dziela juz go uksztaltowaly na stale...
Nie oglądam tych "debilnych telenowel" (nawet nie wiem o które ci chodzi). Ja poprostu chciałem zaznaczyć, że ten film jest naprawdę poruszający, a smierć Coffey' ego jest tak smutna, że można uronić łzę.
PS. Ja przynajmniej dbam o pisownię polskiego języka i znaków, panie Ł-L Ą- Ę
tylko ci odpowiedzialem wiem ze nie ogladasz seriali dla debili, zle to odebrales , ale twoja polska ortografie to mam wiesz w zyci
Smutne jest to, że czarny grubasek został ubity bo normalnie taki gość byłby wykorzystany do badań. Facet leczył ludzi z chorób . Główny bohater powinien cieszyć się z długiego życia a zapłakał nad sobą.
Jeśli tak sądzisz to jesteś: a) Jakimś frajerem, który nie rozumie tego filmu./ b) Jakimś popi........ rasistą. Eksperymenty na ludziach są zakazane, jakbyś w tej swojej krypcie miał wiadomości i czasem robisz coś oprócz hejtowania genialnych filmów. Jak ich nie rozumiesz to nie pisz. PROSTE. Już nie wnikam czemu o 10.30 jesteś w stanie przeglądać internet, skoro o tej godzinie zwykli ludzie są wtedy w szkole/pracy. Ja mam teraz czas wolny w szkole więc mogę.
Mogą też być bezrobotni tak jak ja teraz. Przecież żyjemy na zielonej wyspie:))
Swoją drogą jakie eksperymenty? Jeśli ktoś miałby zdolności lecznicze warto go przebadać co za to odpowiadać.
SPOILER Może się narażę, ale zwróciłem na coś uwagę. Coffey był religijny, ale celowo doprowadził do śmierci Billa. SPOILER
boże ale ten film jest wymuszony po prostu wow nigdy tak bardzo sie nie wynudzilem na seansie
Może jesteś rasistą, a może masz inny gust filmowy, nie mi oceniać, psycholog powinien to ocenić.
Może brak twojego płaczu był uwarunkowany podświadomą niechęcią do osób rasy czarnej i podświadomie ucieszyłeś się ze śmierci Coffeya, a może fabuła nie trafiła do twojego gustu i nie byłeś w stanie dostatecznie się wczuć w historie bohaterów. Oczywiście są jeszcze opcje, że jesteś: sadystą, masochistą albo nazistą, ale są raczej mało prawdopodobne.
Teraz implikujesz że tylko największe skur****** tego świata nie płakały na tym filmie, a jest też taka opcja, że ta historia wydała mi się niewiarygodna, nadęta i skrojona tak, żeby wycisnąć łzy z oczu typowemu Kowalskiemu
Nie plakalam, bo Tom Hanks jest tak polukrowany, ze mi sie niedobrze robilo.
Wybaczccie czcionke, nie mam opcji w tablecie.
Żadne z tego arcydzieło. Przeciętne filmidło bez większej wartości, niestety mocno przeceniane. Zapłakać można co najwyżej nad zbiorowym gustem filmowym według którego "Zielona Mila" jest jakimś szczytem kinematografii. ;)
"Tanie granie na emocjach" to raczej kwestia gustu, więc ciężko z tym polenizować, na pewno znalazłby się film, który Ty cenisz wysoko, a ja za to uważam za film niskich lotów, niestety nie udostępniasz swoich ocen, więc nie powiem Ci jaki to film. Co do papierowych i jednowymiarowych bohaterów, to nie mogę się zgodzić, zarówno jak i w opowiadaniu Kinga, tak samo w filmie, każdy z głównych bohaterów posiada głębię, a postać Edgecombe podczas filmu doznaje przemiany osobowości i zauważa zupełnie inne metafizyczne podejście do świata.
Chociazby dlatego: Nie wiadomo skad ten czarny pochodzi, kim jest, dlaczego ma takie umiejetnosci - ot po prostu ma i musi umrzec. Widzial duzo cierpienia? Trzeba byc ignorantem zapatrzonym w siebie by nie widziec ilu ludzi cierpi na codzien z glodu, wojen, biedy etc. Niby dobra dusza co lubi pomagac innym ale tez wyrzadza zlo: karze straznika wieziennego skazujac go na cierpeinie do konca zycia (o ironio). Ta bzdura z dlugowiecznoscia - po co? dlaczego? jaki to ma sens? Film nie ma praktycznie zadnego przekazu, gra aktorska srednia(malo wymagajace role)- niektorzy zachwycaja sie hanksem jak to wybitnie zagral scenne oddawania moczu -serio?
Może polecisz mi filmidlo które według ciebie i twojego wspaniałego gustu jest o niebo lepsze od Zielonej Mili. Niesamowicie jestem ciekawy co podoba sie ludzie którzy oceniają ten film tak nisko
Jeśli "Zieloną Milę" uważasz za arcydzieło tak wielkie, że trudno ci znaleźć coś lepszego, to podawanie ci filmów naprawdę wybitnych mija się z celem. Są ich setki, tysiące. Wystarczy mieć wobec X muzy troszkę inne oczekiwania i się wychylić poza hollywoodzki mainstream. Widocznie to jeszcze nie ten czas lub po prostu masz akurat taką wizję kina i nic innego nie jest ci jeszcze potrzebne. Oczekujesz od kina rozrywki lub prostych wzruszeń - można i tak. :-)
Wytlumacz mi w punktach co w tym filmie jest genialnego. Zwykle filmidlo do zobaczenia i zapomnienia
Genialna gra aktorska, świetne dialogi, bardzo dobre kadry i fabuła, która mnie urzekła, wspaniała. Pierwsze 3 rzeczy nie podlegają dyskusji, a ostatnia mogła Ci się nie podobać, każdy ma inny gust.
Jednak podyskutuje bo gra aktorska nie jest genialna jest solidna to prawda ale gdzie ty tam widziałeś choćby przebłyski geniuszu? dialogi ? świetne dialogi to są w filmach Tarantino. Bardzo dobre kadry jak w milionie innych produkcji a fabuła mnie nie urzekła jest wręcz odpychająca przez swoja tanią melodramatyczność.
Gra aktorska jest wybitna, scena w której Hanks nie może oddać moczu, przez swoją chorobę, mało, który aktor byłby wstanie tak dobrze to zagrać, takich scen można trochę wymienić, może to nie są najlepsze role w historii kinematografii, ale są genialne. Dialogi są na wysokim poziomie, w filmach Tarantino dialogi są na najwyższym poziomie, ale tutaj są na bardzo wysokim, choć to akurat zasługa Kinga, jest wiele świetnych filmów, które są popsute poprzez średnie kadry, a Ciebie fabuła nie urzekła, twój gust, mnie urzekła i to bardzo, Ciebie orzekła np. "Odyseja Kosmiczna", a dla mnie jest to nudny jak flaki z oleju film, gdzie fabuła stoi na prostym i niskim poziomie, wszystko zależy od gustu człowieka.
Wyjasnilismy kilka kwestii i jest ok kwestia gustu. Z odyseja kosmiczną miałem problem musiałem obejrzeć 3 razy zeby sie zakochac ale żeby nazywać fabułę odyseji prostą i na niskim poziomie to po prostu klamstwo kolego. To jeden z trudniejszych filmów jakie ogladalem
Dla Ciebie, dla mnie jest prosty i na niskim poziomie, ale z chęcią wysłucham, co Ciebie tak urzekło w tej fabule ?
Film o ewolucji naszego swiata o pierwotnych instynktwch ludzkości których się nie pozbedziemy. O ludzkiej ciekawości poznawania tego co nieznane a przy tym pod pod piękna oprawa audiowizualne jest drugie dno metafizyki i alchemii. http://nowaatlantyda.com/2012/05/07/kod-kubricka-cz-2-odyseja-kosmiczna-2001/ pełno interpretacji w internecie ludzie się glowia o co chodzi a ty fabułę nazywana prostą. Wybacz za brak polskich znakow pisze z tableta.
A jeśli prosta fabuła to dla Ciebie wada to jak możesz nazywać zielona milem arcydzielem. Toz to jest proste jak kij.
Owszem fabuła nie jest skomplikowana, ale taka właśnie miała być, jak chcę skomplikowanej fabuły to oglądam "Źródło" albo "Pulp Fiction", tutaj oczekiwałem pięknego filmu opowiadającego przepiękną i smutną historię i nie zawiodłem się. Ta historia chwyciła mnie za serce i jest to jeden z 3 filmów na których uroniłem łzę.
Ja jestem zwolennikiem poglądu, że końcówka filmu jest bezsensu i na próżno doszukiwać się głębi w tym zakończeniu, po prostu nawet Pan Kubrick nie wie co przedstawia ta końcówka. Nie twierdze, że ten film jest słaby, jest przyzwoity, dobre kadry itp. , ale fabuła do mnie nie trafia, występuje dla mnie tam przerost formy nad treścią. Po za tym, jakoś nie widzę w tym filmie drugiego dna metafiyzki, nie dostrzegam tam najogólniejszych własności bytu, wytłumacz mi, gdzie Ty to dostrzegłeś ?
ja sam na początku nie dostrzegałem tego drugiego dna bo nie mam takowej wiedzy. Dlatego tez pisałem ze dopiero za 3 razem pokochałem odyseje i uważam je za dzieło kompletne jeśli chodzi o scfi. Musiałem się sporo nagłowić i poczytać aby jako tako zobrazować sam sens a robiłem to tylko dlatego ze obraz mną wstrząsnął. proponuje przeczytać artykuł który Ci podesłałem i obejrzeć jeszcze raz pod szerszym kątem film. Chociaż co ja tam mogę od Ciebie wymagać zrobisz jak zechcesz nic nie narzucam. Po prostu nie mów ze w Odysei jest prosta fabula bo to zwykle przekłamanie.
No właśnie, mną obraz nie wstrząsnął, dlatego nie skupiłem się na analizie filmu, po jego zakończeniu, po prostu do mnie nie trafia, dobrze fabuła nie jest prosta, jest skomplikowana, ale nie w stricto tego słowa znaczeniu, bardziej jest dziwna, ale pozytywnie dziwna, raczej nie obejrzę tego filmu ponownie, bo za drugim razem to już będę się męczył go oglądając, z doświadczenia zauważyłem, że jeśli film mną nie wstrząśnie za pierwszym razem, do za drugim jest jeszcze gorzej, tak było np. z "Łowcą Jelenii", który wiele osób chwali, a dla mnie nudny jak flaki z oleju z bardzo słabymi dialogami. Podsumowując, ja Odyseje traktuje tak samo jak Ty Zieloną Mile, czyli cytując Ciebie "Zwykle filmidlo do zobaczenia i zapomnienia".
hehe własnie łowce jeleni tez próbowałem obejrzeć dwa razy i zawsze się kończyło po ok 20-30min z rożnych przyczyn. Ale tak czy siak dam mu szanse i przemęczę kiedyś całość. Jednak jeśli chodzi o odyseje to nie możesz zaprzeczyć jak wiele teraz jej zawdzięczamy. Star warsow by nie było a na pewno nie wyglądały by tak jak teraz, Scott robiąc obcego również inspirował się odyseja. To był kamień milowy w scfi. Mi do tej pory ciężko znaleźć film który miałby lepsze efekty mimo ze mamy 2015r. Prawie 50 lat wstecz a ten film technicznie i efektami specjalnymi bije wszystko. Generalnie odyseja była kręcona 3 lata i na jej potrzeby wymyślono ok 200 trickow filmowych. Moim zdaniem to taki Obywatel Kayne kina scfi i choćby za to nalezą mu się pochwały.
Zgadzam się z Tobą we wszystkim, Odyseja to kamień milowy w scfi i na pewno, ten gatunek bez tego filmu wyglądałby zupełnie inaczej owszem, tak samo jak "Siedem" wpłynęło na inne postrzeganie kryminałów, gdzie największą rolę w tamtym filmie odgrywało miasto i wybitne kadry pokazujące ponury obraz miasta podczas deszczu, albo w ostatniej scenie ponury obraz tego pustkowia.
A czy końcówka jest bez sensu ch..uj wie myślę ze każdy w takich filmach znajdzie to co chce znaleźć. Ja to zrozumiałem w ten sposób ze człowiek to osoba ułomna. A na koniec nowe życie. Czyli jakby unicestwienie złej cywilizacji i narodziny nowego, niewinnego dziecka, zupełnie czystego i bezgrzesznego. Podobnie jak to my zastąpiliśmy małpy i to nie nam o tym decydować.