Beastie Boys

8,5
8 ocen występów osoby
powrót do forum osoby Beastie Boys

Żegnaj Adam, na zawsze... Twoja muzyka będzie żyć wiecznie. Bez Was biały rap nie
byłby tym samym...

Koziol_7

beastie boys razem z eminem pokazali , ze biali potrafia tworzyć rap

Scarface_filmweb

I nie tylko oni. Jednak bez Beastie Boys pewnie nie było by Eminiema :) Byli klasykiem - 33 lata działalności i praktycznie każda płyta miała przynajmniej parę dobrych kawałków. Eminem, przynajmniej dla mnie skończył się na Relapse, jak rzucił dragi (to plus chyba :)) i zaczął być bardziej piosenkarzem niż raperem (tego nie wybaczę :)). Może na MM2 powrócił do formy, ale nie słuchałem całej płytki, bo zraził mnie poprzednimi. Wiadomo, że nie będzie całe życie biegał z piłą spalinową po scenie (a mógłby, np jak Ozzy :)) ale są pewne granice które wg mnie przekroczył m.in kawałek z lil gejem.
PS Nieźle odkopałeś, temat z 2012 :D

Koziol_7

no i? muzyka jest po to by ją sluchać, mi kazda płyta eminema spodobala się
on się nie sprzedal, chce się rozwijać, przed rihanna współpracował z Dido, Jay-z, a poza tym zsamplowal kawalek Aerosmith

Scarface_filmweb

"No i" chodziło mi o to, że to tak jakby porównać Rolling Stones (których nie lubię, ale nie wiem czy np taki Killing Joke Ci coś mówi :)) do np Offspringa niby jedno i drugie OK, ale porównaj sobie ile lat występują, czy współtworzyli swoje gatunki czy stosowali "odkryte patenty" swoją drogą bardzo dobrze. Co prawda EM też, już chyba będzie miał niedługo 20-lecie działalności artystycznej (goddamit ale się staro poczułem) ale zauważ, że w latach 90 (a już na pewno w 2 połowie) biały rap nie był taką egzotyką (chociażby Wanilijowy Szajs, a nie jestem pewien czy nawet nasz Liroyek nie zyskał sławy wcześniej niż EM w stanach :)) jak w latach 80 kiedy zaczynali BB (co prawda pierwsze płyty były bardziej w klimatach punk, ale i tak oni tam bardziej rapowali niż śpiewali, co jest jakby odwrotnością Eminema który najpierw rapował a potem zaczął śpiewać :p). Nie zrozum mnie źle bo szanuję i lubię Eminema, tylko nie trawię autotune (prawie zawsze odruch wymiotny), moralizatorstwa i dużej ilosci "artystów" z płyty Recovery która była ostatnią szansą EM u mnie :) Co do tego czy się sprzedał... Każdy który jest co najmniej w połowie tak sławny jak Eminem się sprzedał, dla mnie nie jest to minusem, umie po prostu zadbać o swoją pozycję i finanse. Kiedyś było w modzie właśnie nie lecieć na kasę dziś co 2 kawałek jest o forsie... Dla mnie mechanizm jest prosty - chcesz być sławny (powyżej jakiegoś poziomu) musisz w ten czy inny sposób się sprzedać, ważne żeby pozostać wierny najważniejszym ideałom i nie być hipokrytą (patrz niektórzy Polscy raperzy) zarabiając sporą kaskę i mówić, że się klepie biedę. Cała ta "sprzedajność" skończyła się dla mnie w jakimś 2002 jak zacząłem trochę szerzej spoglądać na świat. Czyli już od dawna mnie to pier.. czy ktoś się sprzedał, czy nie, ważna jest muzyka. Z takich niesprzedajnych jako ciekawostka KRS-one (a może po prostu nikt go nie chciał kupić :)) też ładnych ładnych paręnaście lat nagrywa.
Peace
PS Nadmierna ilość nawiasów niezamierzona

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones