jak widze w czym on gra to az goscia szkoda, a gral w kilku naprawde fajnych filmach
zreszta kilmer i slater to samo
W pełni się z wami zgadzam, zawsze byłem nastawiony neutralnie, (oczywiście nie negatywnie) do Cuby, zachwycił mnie w kilku dobrych filmach, w Jerry'm Maguire'rze u boku Toma Cruisa, za co załapał oscara i u boku De Niro w men of honor... potrafił też zagrać w mniej poważnych filmach, komediowych...
Kilmera uwielbiam za top gun i the doors, i szczerze powiedziawszy skręca mnie jak widze co porządni aktorzy, i to jeszcze z nieprzeciętnym talentem; robią ze sobą...
Ogólnie można też rzec, że z biegiem lat (ogólnie) filmy powstają coraz gorsze, tym samym role itd...
Dokładnie tak, wszyscy ci aktorzy mają na swoim koncie mnóstwo bardzo dobrych ról i wszyscy grają już od wielu lat w prawie samych kompletnych gniotach (Kilmer miał tylko jedną wybitną rolę w cholernie mocnym filmie FELON, poza tym ogromna ilość badziewia. Też mi się to nie podoba, bo Kilmer to mój ulubiony aktor, za The Doors, Tombstone, The Heat i kilka innych perełek.)
Masz rację, że z biegiem lat powstaje coraz mniej filmów wybitnie dobrych, choćby w tym kończącym się właśnie roku nie powstał ani jeden taki film.
Dziwne to czasy, kiedy Oscara za pierwszoplanową rolę dostaje Colin Firth dzięki roli w bardzo sympatycznej, ale jednak przeciętnej komedyjce.
Film jest fajny, ludzie lubią takie filmy, bo są lekkie, przyjemne, poprawiają humor i generalnie im więcej takich filmów tym lepiej, ale to jednak tylko proste komedyjki, robienie z takiego filmu na siłę arcydzieła jest dla mnie niepojęte. Teraz jest na tym portalu niebywały boom na Nietykalnych, nie wiem dlaczego, bo filmu jeszcze nie oglądałem, jak obejrzę to może się dowiem :-)
No właśnie zgadzam się dodłbym jeszcze do nich Raya Liotte,wszyscy świetni aktorzy a grają w takich gównach ostatnio,że głowa mała.Na siłe robi się teraz gwiazdy z pseudoaktorów grających w jakimś Zmierzchu,no ale takie czasy,że teraz nastolatki sikają na ich widok i można z nich wycisnąć kupe kasy.
nie do konca to jego wina, kiedys gdzies czytalem jego wypowiedz ze ciezko dostac mu dobra role, gdyz jesli juz pojawi sie jakis ciekawy projekt to role ostatecznie dostaje Denzel lub Will Smith
dostał teraz ciekawą rolę zobaczymy co z tego wyjdzie ale ponoć film ma być dobry ;) więc może to przełomowa rola jak zapaśnika dla Rurkea
Moim zdaniem to nie żadne fatum tylko poprostu starość w hollywood tak wygląda. Co prawda nie jest dziadkiem ale zestarzał się jako aktor i tyle. To samo z resztą wymienionych.
Wybitny Deniro też już gra w filmach mocno średnich. Troche to smutne, że takie legendy kina zamazują wizerunek, na który przez lata pracowali tylko i wyłącznie kwestiami materialnymi. Po krótce: kto nauczył się przez lata życia za grube miliony rzadko potrafi zejść poniżej jakiejś tam pozycji. Kiedyś grywali w 1 konkretnym filmie na rok i wystarczyło, teraz nadrabiają 2-3-ema badziewiami i stan konta jest podobny.
niestety oscar nie zawsze gwarantuje powodzenie w biznesie,a tez czarnoskorzy aktorzy nie maja az takiego wachlarza rol jak biali taka prawda, nie mowiac juz o leadach. Denzel jest OK,ale w kazdym filmie gra bardzo podobnie,nie znaczy wcale, ze zle.
Co do aktorow,to tak samo ma costner-procz tanczacego z wilkami kazdy jego film to finansowa klapa a ma na koncie naprawde dobre role. Teraz po tym serialu o Mccoyach znowu jest w cenie, moze cuba tez cos takiego ogarnie. Slater raczej przebalowal kariere, przy oakzji hawk jest tez zapomniany,natomiast kilmera nie widze juz w zadnej roli,niestety wykonczyl sie rola w aleksandrze-nie dosc, ze przytyl i do dzisiaj tego do konca nie spalil, to jeszcze film okazal sie finansowa i artystyczna klapa. Ale czego chciec jak angazuja takiego farella co tylko grozne miny umie robic. Jedyny film w ktorym dobrze zagral to bylo in brughes, polecam kazdemu