Takich ludzi nie wolno nazywać aktorami, jak raperów piosenkarzami. Oni przed kamerą są statystami, a na estradzie recytatorkami. Podobnym "artystą" u nas jest Norbi. A-ha, a-ha.
Norbi to nie jest arysta ani raper tylko pajac co wyczuł dobry moment i nagrał coś rapopodobnego kiedy rap był na wschodzącej falii w Polsce, a tv zrobiła z tego kawałka hit.