ciekawi mnie na ile prawdziwie oodano te postać, bo jeśli dość prawdziwie to jeden z najbardziej odpychających bohaterów w tej histori.
Mnie ciekawi na ile prawidziwnie pokazano proces. Jeżeli naprawde tak to wglądało i zrobili ze sprawy o morderstwo sprawę policjanta, to ja na miejscu Amerykanów zwątpiłbym w jakiekolwiek sądy.
Obejrzałam niezliczone programy, filmy dokumentalne, seriale nt osoby O.J.'a i calego tego procesu i musze szczerze przyznac, ze poza zbytnim skrzeczeniem glownego bohatera, wszystko zostalo cudownie i bardzo trafnie oddane. Tworcy zwracali uwage na najdrobniejsze szczegoly i byli mega autentyczni w przekazaniu tej historii
To co wyprawia na ekranie Courtney B. Vance to jest jakieś mistrzostwo świata, gdzie ten facet się uchował przez tyle lat? Zasłużone Emmy.
popieram! facet był genialnym prawnikiem. ale jako człowiek... taa, "odpychający" to bardzo dobre słowo. z każdym odcinkiem coraz mniej go lubiłam, ale trudno było go nie podziwiać - za to co robił na sali sądowej.
a Courtney B. Vance zagrał fantastycznie. fenomenalnie. jak ktoś wyżej napisał - mistrzostwo świata. w ogóle największymi perłami jak dla mnie w całym serialu prócz Courtneya są także Paulson oraz Sterling - całą trójkę oceniałam tu na 10. każdy z osobna wbił mnie w fotel z wrażenia, a razem.. kosmos. gdy się dowiedziałam, że ta właśnie cała trójka zgarnęła w tym roku nagrody Emmy, ogromnie się ucieszyłam. zasłużyli na swoje statuetki jak cholera jasna. :D
Genialny prawnik? Z filmu wynika, że zrobił karierę na fali wydarzeń społecznych. W innej sytuacji jego kaznodziejski sposób przemawiania nie robiłby takiego wrażenia na sali sądowej.
-.-" oczywiście że był genialnym prawnikiem. Cochran był genialnym prawnikiem i manipulatorem z wielką charyzmą. jeśli uważasz inaczej, no to już twój problem.
Być może w rzeczywistości był świetnym prawnikiem. Z filmu to nie wynika. Wynika natomiast to, że zajmował się sprawami o rasistowskim podłożu, w których pod wpływem presji społecznej ława przysięgłych i sąd ulegały jego nieprawniczej, kaznodziejskiej retoryce. Polecam przypomnieć sobie wymowną scenę, w której Cochran zostaje sprowadzony do parteru w sądzie Karoliny Północnej za niemerytoryczną argumentację.
Natomiast, jeśli uważasz, że ludzie, którzy prezentują poglądy odmienne od twoich, mają problemy, to mogę ci jedynie życzyć żebyś dorosła.
dobra, dobra. ja mam swoje zdanie, ty masz swoje :). i szczerze powiedziawszy, twoje gówno mnie obchodzi. po prostu wg mnie genialny prawnik ma cechy genialnego manipulatora. a Cochran bez wątpienia te cechy posiadał. i tyle w tym temacie z mojej strony.
nie mam zamiaru nikogo przekonywać do swojej opinii czy wdawać się w durne dyskusje, tylko podzieliłam się refleksjami po obejrzeniu fantastycznego serialu z fenomenalną obsadą.
taa, definitywnie masz problem - i bynajmniej nie twierdzę tak, bo "prezentujesz poglądy odmienne od moich" - pozwól jednak, że nie będę wnikać na czym on dokładnie polega :)
swoją drogą, dziwne że kaznodziejskie gadanie nie trafiło do polaczka - na ogół tak jest. nawet jeśli polaczek jest nie wierzący, kaznodziejskie kazanie powinno trafić prosto w serducho. ale to już nie mój interes. nie wnikam.
pozdrawiam serdecznie :))
Znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. Wykorzystał okazje, z geniuszem ma to mało wspólnego. Rozmówca wyżej słusznie zauważył jak geniusz Johnniego się objawił na sali sądowej w innym stanie. To co wykorzystał jako swój atut w Los Angeles w innym czasie i miejscu nie miałoby znaczenia.
Super! Szkoda że poświęcasz czas na odpowiadanie ludziom których opinia gówno Cię interesuje. Ale kto co lubi. Raczej nie zostalibyśmy przyjaciółmi :) Pozdrawiam serdecznie.
Zgodzę się w 100%. Byłam zdziwiona jak wykształcony człowiek przyjął tak paskudną linię obrony. Rozumiem, że on ma nie pytać, nie wątpić w Klienta. Bierze hajs i ma go bronic ale jego linia obrony opierała się tylko i wyłącznie na rasizmie, doszukiwaniu się go we wszystkim i wszystkich i praktycznie mało co odniósł się do namacalnych dowodów.
Cochran zrobił z tego procesu medialne show. To taki rasowy showman w końcu dużo bywał w tv i zapraszali go jako eksperta od spraw związanych z Afroamerykanami. Z każdym kolejnym odcinkiem narastała moja agresja względem tej osoby i kierunku w jakim potoczył się proces - proces za pieniądze podatników. Panujące nastroje zostały wykorzystane w stu procentach i gdyby stosunki biali-czarni wyglądały wtedy inaczej być może proces byłby bardziej rzeczowy.
Nie twierdzę, że oskarżyciele nie są winni, sami zaliczyli kilka wpadek i kilka sytuacji to po prostu fatalny zbieg okoliczności jednak patrząc na otoczkę procesu i zachowanie "bezstronnych i logicznie myślących" ławników to jestem pewna, że ten proces był z góry przegrany. Wygrały tu emocje, nic więcej.