Również obejrzałam bez większego wow. Niby mamy tu dużo Jack,a jednak kompletnie nie mogłam się w to zaangażować, brakowało mi tego łamania czwartej ściany, charakterku Jack, humoru, niczym nie zaskoczyła tak jak w 1S. Tak jakby to wszystko się wypaliło i zginęło w tej dynamicznej historii społeczniczki oraz sporej ilości spraw, którymi się zajmowała, i które pojawiały się w związku z innymi bohaterami. Pędzi łeb na szyję,a i Ann W. to dalej taka mdła postać, że najchętniej bym ją wycięła.